poniedziałek, 2 listopada 2009

THE SONG IS YOU

20.11.2009, Piątek

- Arturas Bumšteinas, „Five Songs” 

- Red & Tonio Marinescu 

- Ghédalia Tazartès 


21.11.2009, Sobota

- Ergo Phizmiz +++

- Justin Bond

- Ergo Phizmiz & Justin Bond Improv


22.11.2009, Niedziela

- Momus 

- Reinhold Friedl & Bernhard Schütz play Robert Schumann 


03.12.2009, Czwartek

- Kyst

- AU

Wszystkie koncerty odbywają się w Powiększeniu (ul. Nowy Świat 27), o godz. 20.00

Wstęp na jeden dzień: 20/25 zł

Karnet: 50 zł

Projekt zrealizowany został przy wsparciu Urzędu Miasta St. Warszawy

niedziela, 23 sierpnia 2009

KEVIN BLECHDOM

KEVIN BLECHDOM solo piano                          

27.09.2009, Wrocław, Teatr Polski, Scena na Świebodzickim

W ramach festiwalu Avant

playBACKplay

PLAYBACK-PLAY II, III, IV                                 

10.10.2009, Warszawa, CSW „Zamek Ujazdowski”
II: Interpretacje prac artystów wizualnych
Prowadzenie: Keith Rowe (gitara, elektronika) + DJ Lenar (gramofony), Mikołaj Pałosz (wiolonczela), Raphael Rogiński (gitara) i in.

19.10.2009, Warszawa, CSW „Zamek Ujazdowski”
III: Mauricio Kagel, „Ludwig Van” 
Prowadzenie: Reinhold Friedl (fortepian) + Zosia Gołębiowska (flet), DJ Lenar (gramofony), Karolina Ossowska (skrzypce), Dagna Sadkowska (skrzypce), Małgorzata Szczepańska (altówka) i in. 

24.10.2009, Warszawa, CSW „Zamek Ujazdowski”
IV: Partytury graficzne Malcolma Goldsteina
Prowadzenie: Malcolm Goldstein (skrzypce) + Tomasz Chołoniewski (instrumenty perkusyjne), Karolina Ossowska (skrzypce), Mikołaj Pałosz (wiolonczela), Dagna Sadkowska
(skrzypce)

Impreza towarzysząca festiwalowi Ad Libitum

NOTHING IS REAL

NOTHING IS REAL                                              

17 lub 18.10.2009, Warszawa
Kompozycje Alvina Luciera, Matthiasa Kaula i in.
Wykonawcy: Malcolm Goldstein (skrzypce), Matthias Kaul (instrumenty perkusyjne) i in.

Szczegóły: wkrótce

MIMEO

MIMEO                                                             

13.11.2009, Wigry, Dom Pracy Twórczej

Małe składy

Phil Durrant, Cor Fuhler, Thomas Lehn, Kaffe Matthews, Gert-Jan Prins


14.11.2009, Wigry, Dom Pracy Twórczej

MIMEO 

W składzie: Phil Durrant, Christian Fennesz, Cor Fuhler, Thomas Lehn, Kaffe Matthews, Gert-Jan Prins, Peter Rehberg, Keith Rowe, Marcus Schmickler, Rafael Toral


w ramach Półwyspu Nowej Muzyki

POLISH EXPERIMENTAL STUDIO REVISITED

POLISH EXPERIMENTAL STUDIO REVISITED                 

12.12.2009, Londyn, Café Oto
Kompozycje: Bohdan Mazurek, Krzysztof Penderecki, Eugeniusz Rudnik, Bogusław Schaeffer, Włodzimierz Kotoński 

Wykonwcy: Phil Durrant (skrzypce), Mikołaj Pałosz (wiolonczela), Eddie Prévost (instrumenty perkusyjne), Raphael Rogiński (gitara), John Tilbury (pianino)

Opracowanie partytur: Denis Kolokol

ideolo

biogramy

KEVIN BLECHDOM
Zjawiskowy głos, piękne piosenki i…:
Pitchfork: I had heard from someone that you have meat on your tour rider. What exactly do you ask for? 
Blechdom: The insides of a goat, intact. Which is what I had in Berlin from this Turkish grocery store. If you hold the esophagus, then it has the heart, the liver, the kidneys and whatever else attached. It's a big pile that you can hold by the esophagus. I did that for a while, but in America I didn't get the meat at all. In England I got it twice. If it isn't there then I just go, okay, they don't want me to do it, I won't do it. Basically I just reenact the record cover while singing. People brought disgusting chopped liver that's been in their refrigerator for a week. It smells awful.

Pitchfork: But esophagus doesn't smell bad?
Blechdom: If it's fresh, it's fine. But some of the meat I got wasn't too fresh, and with mad cow disease and salmonella around...Maybe it's a bad idea. While I was in London I got a facial rash and I think it was because I was too stressed out, I had too many shows. But the night before I had rubbed a heart on my face and I thought maybe there were invisible worms jumping onto my face. I got really paranoid about it. So I'm not going to do it as much anymore.

PHIL DURRANT
Fenomenalny skrzypek słynnych formacji takich jak News from the Shed czy Dach. Ostatnio – specjalista w kwestii „laptop a improwizacja”, co automatycznie włączyło go w strefę wpływów EAI, i różnych innych redukcjonizmów. Członek słynnej orkiestry elektroakustycznej M.I.M.E.O. oraz założyciel Sowari Trio.

REINHOLD FRIEDL
Kompozytora, improwizator i pianista niemiecki, skoncentrowany na grze bezpośrednio na strunach i obudowie fortepianu; współpracuje z takimi muzykami jak Lee Ranaldo z Sonic Youth, Phill Niblock, Radu Malfatti czy Merzbow. Jest założycielem słynnego zespołu Zeitkratzer. W jego ramach współpracuje z tak różnymi artystami jak Zbigniew Karkowski, Terre Thaemlitz, Keiji Haino, Lou Reed. Wykonują muzykę ludową, tanie imitacje Schönberga, wyrafinowane kompozycje Xenakisa choć oficjalna wersja głosi, iż zajmują się przede wszystkim akustycznymi opracowaniami muzyki, która kojarzy nam się z elektroniczną. Przetransponowali na instrumenty akustycznej słynne sprzężenia gitarowe „Metal Machine Music” Lou Reeda. Szalony zespół, szaleni muzycy – bez granic. Natomiast z dużą ilością dobrej, wyrafinowanej zabawy. Jak powiedział o nim ostatnio jeden z jego członków: różnicuj, poszukuj i baw się dobrze. 

MALCOLM GOLDSTEIN
Pozostająca nieco na uboczu, niezwykle ważna postać muzyki eksperymentalnej XX wieku od lat 60. Kompozytor, improwizator, twórca muzyki elektronicznej i wirtuoz skrzypiec. O ile autorzy partytur graficznych zwykle traktowali je jako sposób na redefinicję formy muzycznej i relacji między kompozytorem i wykonawcą, dla Goldsteina są one przede wszystkim technikami rozwoju języka instrumentalnego, w szczególności dla instrumentów, na których da się grać smyczkiem. Sam jest dziś uważany za osobę, która zrewolucjonizowała techniki gry na skrzypcach. Goldstein jest także teoretykiem muzyki pisującym do „Perspectives of New Music” a także autorem książki „Sounding the Full Circle”, w której objaśnia metody swojej pracy. 

ALVIN LUCIER
Klasyk amerykańskiej tradycji muzyki eksperymentalnej, osoba kluczowa dla sound artu, bodaj pierwszy, który „komponował” utwory na fale mózgowe i badał sposoby rozchodzenia się dźwięku jako parametry kompozycji. Mało się słyszy o nim w kręgach polskiej muzyki współczesnej. Może poza tym, że po ponad 40 latach pracy jest nadal niewyklutą poczwarką, która jeszcze nie rozwinęła w pełni swojej koncepcji muzyki. No i jak to bywa z krytykami muzycznymi – jest zawsze jakiś poziom, na którym się nie mylą. Faktycznie Lucier chyba bardziej zainteresowany jest zwijaniem niż rozwijaniem siebie czy swojej muzyki. Jego praca – jak sam mówi – polega na redukowaniu, na dążeniu do zachowania absolutnej czystości, pozostawienia w muzyce tylko tego, co jest absolutnie konieczne. 
 
MAURICIO KAGEL
Jeden z tych wspaniałych ludzi XX wieku, którzy pozostają całkowicie osobni. Teraz, kiedy już nie żyje, jest to chyba nawet bardziej odczuwalne. Już nie będzie komponował. I zapewne nikt nie będzie kontynuował jego pracy. Nie będzie tak jak z Feldmanem – nie pojawi się rzesza muzyków grających jeden dźwięk na minutę i wmawiających nam, że rozwijają jego pomysły. Bo niby co miałoby to znaczyć? Czy da się komponować w stylu Kagela? Czy da się powtórzyć jakikolwiek jego gest muzyczny? Czy doprowadził on do wykształcenia jakiejś nowej metody, której równocześnie by nie wyczerpał? Za każdym razem, kiedy chcemy się do niego zbliżyć, musimy to robić od nowa. A kiedy damy się na to namówić, przyjdzie taki moment, kiedy dostrzeżemy, że dosłownie każdy wielki temat muzykologicznej czy kulturoznawczej historii muzyki został przez niego muśnięty, lekko nakłuty, czasem wywrócony do góry nogami, ale tak zgrabnie, jakby robił to mimochodem, przez przypadek, niechcący. 

MATTHIAS KAUL
Niemiecki perkusista i kompozytor, specjalizuje się w wykonawstwie utworów eksperymentalnych, w szczególności Christiana Wolffa, Jamesa Tenney’a i Alvina Luciera. Jego interpretacje ich prac wydawane są przez takie wytwórnie jak Hat Hut, Wergo, col legno. Jednak początkowo był muzykiem rockowym i ten rodzaj wrażliwości chyba nadal da się dostrzec w tym co robi. Także w jego kompozycjach, które bywają niczym innym niż coverami Beatlesów na instrumenty perkusyjne. W swym szaleństwie, jest bardzo prymitywistyczny. W końcu czym innym jest perkusyjność niż dotykaniem czegokolwiek? I czym innym niż spektaklem, w którym muzyk z konieczności staje się a to tancerzem, a to rzeźbą? 

MIMEO
Muzyka MIMEO to współczesne wcielenie orkiestry symfonicznej. To, co charakteryzuje ich koncerty to unikalne orkiestrowe brzmienie elektroniczne, szczególna wrażliwość na akustyczne warunki miejsca koncertu oraz pomysły przygotowywane oddzielnie na każdy koncert (np. interpretacje obrazów, występ trwający 24 godziny). Występy grupy ze względów organizacyjnych to niezwykła rzadkość – niemal każdy staje się wydarzeniem o zasięgu światowym. W jej składzie znajdują się wirtuozi analogowych (Thomas Lehn) i cyfrowych (Marcus Schmickler) syntezatorów, nagłaśnianych obiektów (Jérôme Noetinger), cyfrowych samplerów i specjalnie przygotowanego oprogramowania komputerowego do improwizacji (Phil Durrant); legendy muzyki improwizowanej, którzy współtworzyli ją już w latach 60. (Keith Rowe), gwiazdy muzyki elektronicznej (Christian Fennesz), kontynuatorzy idei „space-jazzu” (Rafael Toral) czy najważniejsze postaci sceny noise (Peter Rehberg). Kilku z nich w przeddzień koncertu MIMEO zagra solowe koncerty. 

MIKOŁAJ PAŁOSZ
Znakomity wiolonczelista młodego pokolenia. Zgodnie z miejską legendą, postanowił sobie kiedyś, że nie zagra już nigdy Beethovena i jak na razie jest sobie wierny. W zeszłym roku wydał płytę zatytułowaną Cellovator, na której interpretacje utworów Szymańskiego, Xenakisa i Cartera przeplecione zostały jego improwizacjami. 

EDDIE PRÉVOST
To bynajmniej nie Lê Quan Ninh i nie Ingar Zach byli pierwszymi, którzy zaczęli konsekwentnie używać smyczków w muzyce perkusyjnej. Wcześniej był przynajmniej Prevost, który zaczął to robić niedługo po tym, jak założył AMM w roku 1965 i przyłączył się do Scratch Orchestra. Do dziś jeden z najbardziej wyrafinowanych perkusistów improwizujących, krytyk i teoretyk muzyczny a także osoba, która od „nie-wiadomo-od-kiedy”, ale za to każdego piątku, prowadzi słynne warsztaty improwizacji w Londynie.

RAPHAEL ROGIŃSKI
Improwizator, kompozytor, założyciel takich zespołów jak Cukunft czy Shofar. Fascynuje się muzyką ludową, ale rozumianą w ten sposób, że jest w niej miejsce także dla Bacha, Partcha, Cage’a i Waitsa. Właśnie wydał płytę „Bach Bleach”, na której – zdaniem Towarzystwa – zbezcześcił muzykę tego wielkiego kompozytora: „Polskie Towarzystwo Bachowskie na samą wieść, że niewykształcony akademicko instrumentalista tworzy własne aranżacje muzyki barokowej, i to na gitarę elektryczną, przybrało pozę świętego oburzenia”.

KEITH ROWE
Keith Rowe jest kimś w rodzaju muzycznego odpowiednika Jacksona Pollocka. Gitarzysta, malarz, improwizator, urodzony w 1940 roku w Wielkiej Brytanii od połowy lat 60. konsekwentnie porusza się po polu elektroakustycznej improwizacji, zyskując ostatnio status jej ojca chrzestnego. W wieku 25 lat, wraz z Eddiem Prévostem i Lou Garem, założył legendarną dziś grupę AMM, która przez kolejne 25 lat niemal bez odzewu promowała sposób improwizowania, który zaczął dominować dopiero w ostatniej dekadzie (nazywany bywa improwizacją elektroakustyczną lub w skrócie EAI). AMM zasłynęło m.in. z predylekcji do muzyków związanych ze światem współczesnej kompozycji – już w roku 1966 dołączyła do niej niespełniona nadzieja brytyjskiej muzyki akademickiej, Cornelius Cardew; po jego śmierci zastąpiła go inna centralna postać muzyki współczesnej – John Tilbury. Kilka lat temu Rowe opuścił AMM koncentrując się na współpracy z młodymi przedstawicielami EAI głównie z Wiednia, Berlina i Tokyo. Założył także wyjątkową orkiestrę muzyków improwizujących na instrumentach elektronicznych (m.in. syntezatory analogowe i cyfrowe, samplery, laptopy), MIMEO. Już w latach 60. położył gitarę na stole rezygnując tym samym z większości znanych technik instrumentalnych i przeobrażając ją w płótno malarskie, na którym dźwiękowo interpretował obrazy Rothki, Pollocka czy swoje. 

STUDIO EKSPERYMENTALNE POLSKIEGO RADIA
Założone w roku 1957 było jedną z pierwszych instytucji na świecie poświęconych muzyce elektroakustycznej; dziś niemal zapomniane i uwięzione w niemożliwych do objęcia koleinach biurokratyczno-obyczajowych, było miejscem eksperymentów takich twórców jak Krzysztof Penderecki, Włodzimierz Kotoński, Bogusław Schaeffer czy Eugeniusz Rudnik.

JOHN TILBURY
Ilu było takich pianistów w XX wieku? Kilku? David Tudor i … więc może tylko dwóch? Nie chodzi wyłącznie o zdolności techniczne. Jak sam kiedyś powiedział – wykonawca ma pokazać kompozytorowi to, czego on sam w swoim utworze nie widzi, obojętne czy mu się to podoba czy nie. Podczas występów na wsi ze Scratch Orchestra potrafił grać całą partię fortepianową wybranego utworu Czajkowskiego by chwilę później leżeć związanym przy pianinie zabawkowym i wykonywać utwór Cage’a.

współpraca

Fundacja 4.99

Fundacja Polskiej Rady Muzycznej

Fundacja Współpracy Polsko-Niemieckiej

Instytut im. Adama Mickiewicza

TR Warszawa

Dom Pracy Twórczej w Wigrach

Centrum Sztuki Współczesnej "Zamek Ujazdowski"

piątek, 17 kwietnia 2009

WEKSACJE

WEKSACJE: MUZYKA NOWA I NIE-NOWA W XX WIEKU

Seria I: Początek XX wieku – jak muzyka stawała się nowa?  

Wykłady w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu

17.05.2009, Niedziela

16.30: Prezentacja materiałów (nagrania, partytury, manifesty itp.)
17.30:
Michał Libera – Wprowadzenie do „Weksacji”
18.00:
David Toop – Wykład „Złowieszczy rezonans. Słuchacz jako medium"
19.30:
Prezentacja materiałów (nagrania, partytury itp.)
21.00:
David Toop – Koncert  

31.05.2009, Niedziela

16.30: Prezentacja materiałów (nagrania, partytury, manifesty itp.)
18.00:
Michal Libera – Wykład „Szum, hałas, odgłos. Trzy definicje noise’u”
19.30:
Prezentacja materiałów (nagrania, partytury itp.)

14.06.2009, Niedziela

16.30: Prezentacja materiałów (nagrania, partytury, manifesty itp.)
18.00:
Monika Pasiecznik – Wykład „Aksamitna rewolucja muzyczna, czyli o przełomie atonalnym początku XX wieku”
19.30
Prezentacja materiałów (nagrania, partytury itp.)


Weksacje – upokorzenia, natręctwa, zniewagi. A także utwór Erika Satie z 1893 roku uznawany za jedną z pierwszych kompozycji XX wieku – krótka sekwencja akordów zapisana na kartce papieru, która miała być powtórzona przez wykonawcę 840 razy. A więc jednak – upokorzenia, natręctwa, zniewagi. Czym innym jest wszak muzyka w swych próbach stania się nowoczesną? I czy jest lepsze wprowadzenie w to, co nowe w muzyce XX wieku niż właśnie 840-krotne powtórzenie tego samego?

Historycznie rzecz biorąc, terminy takie jak muzyka współczesna czy muzyka nowa nie są równoznaczne z pojęciem sztuki nowoczesnej. Podobnie jak w przypadku tej ostatniej jednak, zorganizowane są wokół idei nowości. Przynajmniej od końca XIX wieku próbowano ją osiągnąć w muzyce na wielu polach równocześnie: języka komunikacji między kompozytorem a wykonawcą; materiału, struktury i formy; eksperymentów z technologią; sposobów funkcjonowania w świecie społecznym i politycznym; rozumienia czasu i przestrzeni; traktowania odbiorcy. A przede wszystkim – na polu refleksyjnego monitorowania i krytyki własnych założeń. To z tego właśnie powodu fiksacja na swojej własnej nowości szybko doprowadziła do jej podważenia. Ten podstawowy paradoks pozwala jednak spojrzeć na twórców muzyki XX wieku nie tyle jak na artystów nowoczesnych, ale jak na artystów odnoszących się do nowoczesności; poza podziałami na jej twórców i krytyków; muzyków akademickich i nie-akademickich; poważnych i rozrywkowych. 

Luigi Russolo budujący nowe instrumenty zwane intonarumori; Earle Brown dający muzykom do wykonania obraz w stylu Mondriana; Jimi Hendrix ustawiający mikrofony w studiu nagrań daleko od źródła dźwięku; Lee „Scratch” Perry zwielokrotniający beat na swoim stole mikserskim; John Oswald zmieniający płeć Dolly Parton zwalniając płytę winylową – to wszystko proste praktyki, w których apologeci nowoczesności i jej krytycy odwoływali się do podobnych technik i ręka w rękę tworzyli wspólny zestaw pytań o naturę dźwięku, interpretacji czy oryginalności. Gatunki muzyczne powstały tylko przy okazji tych pytań – jako skrót myślowy gubiący najciekawsze zjawiska muzyki XX wieku. 

Seria wykładów Weksacje będzie służyła stworzeniu mapy takich praktyk odnoszących się w różny sposób i na różnych poziomach do idei nowości; będzie kilkunastoodcinkową opowieścią o muzyce ostatnich stu lat, w której na równych prawach spotkają się anegdoty, terminologia muzykologiczna, teoria kultury i fakty historyczne. Będzie się można dowiedzieć czym jest dodekafonia, jaka jest relacja między Stevem Reichem i sceną techno w Detroit; co stało się w komorze bezechowej, kiedy wszedł do niej John Cage; dlaczego koncern Pepsi podał do sądu kolektyw Negativland; dlaczego nie ma różnicy między dźwiękiem i szumem zdaniem Henry Cowella. A więc „wszystko co zawsze chcieliście wiedzieć o muzyce XX wieku, ale baliście się zapytać.”  
 
Seria I. Początek XX wieku – jak muzyka stawała się nowa?  

Ubiegłe stulecie w muzyce zaczynało się przynajmniej trzy razy. Ambient, noise, dodekafonia – trzy hasła, skróty myślowe; masa nieporozumień i oporów. Od początków XX wieku do dzisiaj. Zanim stały się one szkołami muzycznymi i uzyskały swoje nazwy – miały być propozycjami nowej muzyki. Nowego sposobu słuchania, które nie jest nakierowane na obiekt muzyczny, ale na psychoakustyczną przestrzeń; nowych zasad organizacji materiału muzycznego, które skoncentrowane są na dysonansie; nowych dźwięków, które przez wieki były wykluczane a dziś nazywa się je zbiorczo noisem. To, co stało się z tymi trzema rewolucjami na przestrzeni ostatnich stu lat jest wysoce paradoksalne. Z jednej strony, wbrew intencjom ich twórców, przyczyniły się one do hermetyzacji muzyki artystycznej. Z drugiej, stały się rezerwuarem, z którego nierzadko korzysta muzyka popularna. Ich historia, blisko związana ze sztuką, technologią i teorią kultury, mówi tak samo dużo na temat początków XX wieku jak i wieku XXI. 

David Toop, "Złowieszczy rezonans. Słuchacz jako medium"

Tematem wykładu będą relacje między dźwiękiem, ciszą, „bliskim słuchaniem” i przestrzenią. Tajemnicza historia tego rodzaju słuchania ujawnia się w szczegółowej analizie subtelnych, często przeszkadzających fenomenów dźwiękowych nagrywanych i artykułowanych w różnych pracach dźwiękowych – w tym: w mediach uważanych za ciche. Wykład będzie oparty na analizach wątków nadprzyrodzonych w XIX- i XX-wiecznej literaturze, XVII-wiecznego malarstwa Flamandzkiego, dzieł Marcela Duchampa, Francisa Bacona, dzieł Jamesa Joyce’a, Virginii Woolf a także artystów dźwiękowych takich jak Akio Suzuki.


Michał Libera,
"Szum, hałas, odgłos. Trzy definicje noise’u"

Jakkolwiek trudno zrozumieć muzykę XX wieku bez odniesienia do pojęcia „noise’u”, już samo jego tłumaczenie nastręcza kłopotów. Nie bez powodu – niemal za każdym razem, gdy zaczyna być używane zarówno w dyskursie muzycznym jak i w muzyce, definicji dokonuje się niejako od nowa. Trzy z nich pojawiły się na początku ubiegłego stulecia nieodwracalnie zmieniając jego historię. Wykład będzie skoncentrowany na wprowadzeniu przemysłowego hałasu do muzyki (futuryzm), odkryciu szumowego elementu w każdym tonie (Henry Cowell) oraz niewielkim obiekcie, który znalazł się w roku 1916 w nowojorskiej galerii i wydawał tajemnicze odgłosy (Marcel Duchamp).


Monika Pasiecznik, "Aksamitna rewolucja muzyczna, czyli o przełomie atonalnym początku XX wieku"

"System tonalny" to jedno z fundamentalnych osiągnięć nowożytnej muzyki europejskiej. Zasadza się na nim cała twórczość Johanna Sebastiana Bacha, Wolfganga Amadeusa Mozarta, Fryderyka Chopina i dziesiątek wybitnych kompozytorów tworzących coś, co potocznie nazywamy "muzyką klasyczną". Po czterech stuleciach w łonie tego systemu doszło jednak do pęknięcia. W 1908 roku Arnold Schönberg skomponował pierwszy "utwór atonalny". Jak doszło do załamania się starego porządku muzycznego? Gdzie leżą przyczyny upadku systemu tonalnego? Czy Schönberg rozpoczął estetyczną rewolucję, czy wyciągnał proste wnioski? I wreszcie - co z tego wynikło dla muzyki kolejnych stu lat?